Proszę się poczęstować czekoladowymi ciekawostkami!
Szczypta historii
Dawno, dawno temu uprawiano ziarno kakaowe. Mroki niepamięci okryły tamten czas. Pierwsze znane w historii plantacje kakao założyli w Ameryce Środkowej Majowie, którzy potem używali ziaren do liczenia i płacenia. Kiedy Aztekowie zwyciężyli Majów, zmusili ich do płacenia daniny właśnie w ziarnie kakaowym. Do Europy przywiózł ziarno Krzysztof Kolumb w 1502 roku. Jego flota przejęła łódź handlową Majów. Uwagę odkrywcy przykuło to, że Majowie traktowali przypominające migdały ziarna z wyjątkową czcią. Kolumbowi dało to do myślenia, ale na tyle tylko, by zagrabić ziarna, a później podarować je królowi Hiszpanii, który się nimi szczególnie nie zainteresował. W 1519 roku Hernan Cortés, inny awanturnik rodem z Hiszpanii, wypił w Meksyku pierwszy łyk azteckiej czekolady. Uważa się też, że właśnie on sprowadził czekoladę do Hiszpanii (badacze twierdzą, że pojawiła się tam w latach 30. XVI wieku, razem z innymi smakowitościami z Nowego Świata, takimi jak awokado, wanilia czy pomidory).
Tabliczka pamiątkowa
Aby oddać hołd Aztekom, firma Cadbury stworzyła czekoladę Aztec. W 1978 roku wycofała jednak produkt z rynku, bo nie sprzedawał się dobrze. W 1999 roku wprowadzono ponownie krótką serię Aztec 2000.
Do źródeł czekolady nawiązuje także baton Inca (trzy smaki: prażonego orzecha laskowego, orzecha włoskiego i trufli morelowej).
Sztuka czekolady
Austriacki książę Dietrichstein poznał w Wiedniu swoją przyszłą żonę. Kobieta podawała mu czekoladę w kawiarni. Portret kelnerki możemy dziś zobaczyć na opakowaniu amerykańskiej czekolady Bakera.
Natomiast czekoladki Quality Street, wyprodukowane po raz pierwszy w 1936 roku, zapożyczyły nazwę z tytułu sztuki Jamesa Matthew Barriego, autora „Piotrusia Pana”.
David Brass Rare Books
Gdzie się podziała łyżka?
Constance Honey wpadła w 1937 roku na ciekawy pomysł. Otóż wymyśliła łyżkę z czekolady, która miała zachęcać dzieci do wzięcia lekarstwa. Łyżki takie błyskawicznie znikały. Zbyt błyskawicznie…
Smaczny bilet
Jak twierdzi autor książki, w słynnym muzeum czekolady w Kolonii zamiast biletu wstępu dostaje się tabliczkę czekolady. Apetyczny początek…
Upodobania
Co sprawia, że nowy typ czekolady staje się przebojem? Nowy, wspaniały smak, czy nowe, niezwykłe składniki, jak proszek z rogu nosorożca? Ani to, ani to! Podstawą sukcesu, jak wykazały badania, jest smak, który niewiele różni się od dotychczasowych [s. 104].
Nie na darmo powstała fraza, w której stare stoi obok dobrego. Stara dobra czekolada nie jest wyjątkiem.
Dla chętnych — produkcja czekolady krok po kroku.
3 razy czytałam tytuł i 3 razy wychodziło mi: „czekoladowa czekolada” :)
Niewątpliwie czekoladowa też jest :)
ja też!:)
:)
Każda czekolada, byle była gorzka :)
Powiadają, że to jedna ze szlachetniejszych odmian czekolady.
Pysznie.
Smakowicie.
Wyśmienicie ; )
Zatem smacznego!
jestem umiarkowanie uzależniony… no, powiedzmy… gdzieś na trzecim miejscu jest czekolada. Na pierwszym herbata. Do wszystkich swoich uzależnień przyznaję się z dumą ;-D
Z ciekawości zapytam – a co jest na drugim miejscu?
Z parafraz: Uzależnienia – to brzmi dumnie (Onibe) ;)
drugie miejsce to kobiety – z tym akurat staram się walczyć, a poza tym brzmi to jednak dość banalnie (facetom się na ogół zdaje, że jest to odkrycie tysiąclecia i zepsuli rynek) więc nie chwalę się tym wszem i wobec ;-)
pokaż mi swoje uzależnienia, a powiem Ci kim jesteś ;-)
Aha :) Z kobietami (podobno) nie da się wygrać…
Uzależnienia mogą wiele powiedzieć o człowieku. Ale czy uzależnienie to odpowiednie słowo? Można powiedzieć też inaczej – przyjemność. A rozgraniczenie takie: uzależnienie jest wtedy, kiedy człowiek nie może się bez czegoś obejść; przyjemność jest wtedy, kiedy człowiek może się bez czegoś obejść, jednak wie, że byłoby wtedy nudno i gorzko.
interesujące rozgraniczenie… ale właśnie owa przyjemność sprawia, że rzecz się staje uzależnieniem, bowiem na ogół nie jesteśmy zdolni do odmówienia sobie przyjemności. Zdolność taką zachowujemy tylko teoretycznie ;-)
Tak, od przyjemności blisko do uzależnienia. I tu pojawia się kolejna kwestia – co sprawia, że przeskakujemy z jednej kategorii do drugiej? Wszak nie każda przyjemność przeradza się w uzależnienie, a na pewnym etapie uzależnienia chyba nawet przyjemność się zaciera, pozostaje tylko głód określonej substancji… Jak to w życiu – trzeba to raczej rozpatrywać indywidualnie.